Co roku z utęsknieniem czekam na jego wiosenne śpiewy.
Od około trzech tygodni dziarsko wyśpiewuje swoje piękne melodie na najwyższym z drzew, kierując się w różne strony świata:)
Pewnego razu około piątej rano jego śpiew przywołał mnie na ogród, oczywiście zaopatrzyłam się w kamerę by go nagrać.
Może za jakiś czas uda mi się wrzucić tą cudowną pieśń tutaj na bloga (jak już zaprzyjaźnię się z jego grymasami hihi;)
Towarzyszyły mi dwa koty i dwa psy, zdawało się jakby również zasłuchane były w te poranne piękne ptasie głosy.
..a dlaczego akurat do kosów mam taki sentyment opiszę innym razem:) ..bo to dość ciekawa historia:)
Zatem poznajcie Pana Kosa z mojego ogrodu:)
Jego pomarańczowy dziobek można wypatrzeć już z daleka
...
Niektórzy mylą go ze szpakiem, lecz gdy się zwróci uwagę na różnice w postawie,
długość ogona, upierzenie, śpiew
- już się człowiek nie pomyli:)
..i jeszcze takie ptaszorki pojawiły się u mnie w ogrodzie;)
To chyba para:)) ..i jakby takie nieloty:)
W każdym razie przybrały godowe barwy:)
Pozdrawiam:)
Na wiosnę właśnie najpiękniejsze jest to, że wszystko budzi się do życia, rozkwita i ten piękny śpiew ptaszków, szczególnie rano też to uwielbiam. A te szydełkowe ptaszorki są fajowe, ciekawe jak te nieloty znalazły się na drzewie ??? może spadły z nieba ...??? Pozdrawiam Kasia:))
OdpowiedzUsuń..chyba niebo zesłało je wprost na drzewo :)))
UsuńTak, wiosna daje nam wiele pięknych chwil:) ..a ptaki mają wiele pracy, którą ludzie mogą podglądać;)
Pozdrawiam serdecznie
A mam Cię! :)
OdpowiedzUsuńU Grocha znalazłam zaproszenie i się wprosiłam :D
Witaj!!:) Byłam pewna że i u Ciebie wpisałam w poście zaproszenie...widać się nie zapisał, możliwe, że przez net bo trochę mi się rozłączał.
UsuńCieszę się, że mnie znalazłaś:) Zapraszam na dłużej:)
Pozdrawiam cieplutko!:)
Ale gdzie tu obserwatory jakie coby się dodać?
OdpowiedzUsuńW ustawieniach kapryśnego bloggera się niby zapisało, że można dołączyć do obserwowanych na dole posta, ale jak i czy w ogóle to widać u Was to nie mam pojęcia, wybaczcie, dopiero początkuję:)
UsuńA ja się już zapisałam jako pierwsza, na samym dole strony masz obserwatorów, zapraszam do mnie do obserwatorów i pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńA ja dotychczas miałam w zwyczaju przeklejanie adresu bloga do swojej listy czytelniczej w bloggerze:)
UsuńI jak widać najprostsze rozwiązania są najlepsze.... Blogger ciągle przeprasza i przeprasza za swoją niemoc...
Usuńi ja ;)
UsuńNie kojarzę jak kos śpiewa. Chętnie posłucham.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Witaj aldia arcadia:) Jeżeli mieszkasz na wsi, to zapewne słyszałaś kosa nie raz, tylko mogłaś nie wiedzieć że to właśnie jego melodia:) ..właściwie to i w mieście można go dostrzec, jak wdzięcznie skakają po trawniku i przykucają prężąc się by wydobyć z darni np dżdżowniczkę:)
UsuńWczesnym rankiem, ok 5 już słychać jego śpiew, w dzień tylko czasem, a wieczorem można wybrać się na koncert "kos-band";)) hihi ..lecz to tylko wiosną:)
Dziękuję za odwiedziny:) i oczywiście zapraszam! :)
Pozdrawiam kolorowo:)
O rany , gotowa jestem wejść na to drzewo , żeby złapać tego pomarańczowego kosa.
OdpowiedzUsuńPodziwiam , podziwiam i jeszcze raz podziwiam.
:) zatem zapraszam na drzewo!! :) Miejsca u nas dostatek! :) :)
UsuńAkurat te zdjęcia były robione wieczorem, i dumnie śpiewający ptak pięknie się do zachodzącego słońca obrócił. Brzózka jest dość wysoka, on siedział właściwie przy samym jej czubku, ale cieszę się, że udało mi się go między gałązkami sportretować:)
Pozdrawiam z uśmiechem:)