piątek, 31 października 2014

Dyniowe Spaghetti:) ...mniam....... :)

Witajcie Radośnie:)
..a z racji tegoż wpisu mniamuśnie chciało by się rzec;)

Dzisiaj powstało w mojej kuchni coś tak pysznego, że z wielką przyjemnością dzielę się przepisem:)
bo jestem nim bardzo podekscytowana (pierwszy raz jadłam dynię makaronową, może to dlatego:)
Dodam, że ostatnimi czasy jakoś dłużej przebywam w kuchni, gdzie pojawiają się na prawdę przeróżne smakołyki, pyszności głaszczące podniebienie ale i błogość sprowadzające...mmmm....kto wie, może to jesień tak nastraja?:)

Oto mój przepis na
Dyniowe Spaghetti:)

..zatem składniki i wykonanie mają się następująco:
(celowo nie podaję proporcji, przeważnie robię "na oko",
z doświadczenia wiem, że każdy i tak ma swoje własne "złote":) proporcje:)

* DYNIA MAKARONOWA *
ugotować (ok 40-50 minut, zależnie od wielkości dyni, ja gotowałam niecałą godzinkę bo miałam ją dosyć sporą)
...po ugotowaniu przekrawamy dynię na pół, ale nie w poprzek:)) hihi:)))
po czym z takiej łódeczki wybieramy gniazdko nasienne z pestkami
po czym np widelcem zeskrobujemy dyniowy pyyyszny makaron:)

..no i mamy już podstawę dania:)


* SOS NA PATELNI *

- cebule (pokroiłam w piórka, takie nie za cienkie, następnie zeszkliłam chwilkę na suchej patelni, ale tak by się nie przypaliła, dopiero potem dodaję troszkę oleju, polecam z orzechów włoskich, cudnie pachnie:) ale może być każdy inny, a nawet klarowane masło:) wedle uznania

- marchewki (pokroiłam w słupki, a miałam bardzo ciekawą odmianę różową:))

- pomidory (obrałam ze skórki, pokroiłam)

- czosnek (obrane ząbki czosnku pokroiłam w plasterki)

...następnie zioła, przyprawy...
...kurkuma
...zioła prowansalskie
...garam masala,
...duuuużo bazylii:)
...majeranek
...pieprz
...sól..
(zioła polecam z upraw BIO, np poleskiej firmy Dary Natury, są bardzo wydajne - w większych opakowaniach, bez dodatków typu E czy konserwantów, ulepszaczy smaków, barwników itp itd...po prostu bez chemii:)
Sól proponuję Himalajską - ma wiele cennych minerałów (lekko ponad 84!), jest uważana za najczystszą sól jaką można znaleźć na Ziemi:)
Bardzo lubię jej delikatnie różowy kolor, dobrze mnie nastraja:)
Jako ciekawostkę dodam, że wybierając sól Himalajską warto zwrócić uwagę na datę ważności:) ..a dlaczego?? Już wyjaśniam:) Prawdziwa sól Himalajska jest produktem bezterminowym (nie wiem jak się sprawa ma z innymi solami...) a podobno na rynku pojawiły się podróbki - bo taniej i więcej... ehh... lecz po dodaniu jakichkolwiek konserwantów czy innych chemicznych dziadostw termin ważności ulega znacznej zmianie:) to tak w formie przydatnej ciekawostki:)



...a wracając do smacznego dania..

Wszystko kolejno wrzucałam do patelni, podlałam troszkę wodą, dusiłam;)

Mój sposób podania:
makaron, na nim sos, starty kozi ser chevrette i kiełki (akurat mam kiełki brokuła, bardzo lubię ich smaczek:)

Wyśmienicie wyglądało! A jak smakowało!!!!!! mmmm........
..miało tylko jeden minus - szyyyybciutko zniknęło że nawet nie zdążyła pojawić się myśl by owo dzieło sfotografować....ale myślę, że Wasza wyobraźnia podsunie bardzo przyjemny obraz:)

Polecam, póki jeszcze są łatwo dostępne różnego rodzaju dynie:)


Pozdrawiam smakowicie:)
Kamila

wtorek, 14 października 2014

Time is Nothing:)

Witajcie:)

Piękny tekst, pięknie wykonany:)
Przyjemnego odbioru!




I jak, podobało się?:)


..a teraz w polskiej wersji:

Czas jest niczym i to co rzeczywiście ważne nigdy nie będzie krzyczeć na Ciebie
Nawet nie wiesz jak to jest cierpliwe
to czeka na Ciebie
Dla Ciebie
do zmian drogi Twojego Serca
nawet nie wiesz..
zawsze chce być dla Ciebie otwarta
i być jak dziecko, tak aby uśmiech był dziki, był wolny

Nigdzie się nie wybieram (nie mam zamiaru stąd gdzieś iść)
moje ciało to moja muszla i chcę powiedzieć że
kocham to miejsce, czas i przestrzeń
i jeśli ci to przeszkadza
przepraszam, nie zmienię się dla ciebie


Czas jest niczym I to co rzeczywiście ważne nigdy nie będzie krzyczeć na Ciebie
prawda nie hałasuje
czeka na ciebie
dla ciebie
do realizacji
i podnosi jedyną drogę przeznaczoną dla ciebie
(drogę, która coś znaczy)
więc kiedy w końcu umrzesz
wrócisz do domu w świetle - to jest energia

Jak dla mnie tekst głęboki, a w połączeniu z dźwiękiem gitary...
nastrojem całości... głosem...
i wyjątkowością wykonującego utwór Kay'a;)
...po prostu pięknie:)


Serdecznie pozdrawiam!!

niedziela, 5 października 2014

O Domu i o Porcie:)


Tam Dom Twój, gdzie Serce Twoje...



Witam nocną porą,
w której myśli w różnych "kolorach" się tworzą...

Temat Domu jest dość szeroki - i nie tylko o takim Domu w fizycznej postaci myślę...
Słowo Dom ma dla mnie też inny odcień, jest to pewien rodzaj poczucia siebie w sobie, taki Port...

I czuję to tak, że każdy ma swój własny Port, tylko nie każdy o nim pamięta..
..i bywa że podczas swojego Rejsu, odwiedzając inne Porty, człowiek szuka cały czas swojej Przystani gdzieś poza..
..albo odpływa za daleko, gubiąc światło swej Latarni..
...zapominając, że to czego poszukuje jest tuż tuż... a nawet bliżej;)



Czy Wy znaleźliście się już w Porcie? Swoim Porcie?:)
A może właśnie Płyniecie w jego kierunku?
...
Wiem, to może zbyt osobiste pytanie, by dzielić się odpowiedzią tak publicznie,
ale napisałam je celowo - dla przypomnienia;) ...bo warto je sobie czasami zadać;)



Gdy tak spojrzeć na ślimaka... ;)


:)


Serdecznie dziękuję za tyle ciepłych słów pod moim wpisem "powrotnym";) ..miło jest wracać:)


Wszystkiego Dobrego!:)