Kolejna jesień przynosi nam niespodzianki do ogródka.
Dzisiaj pojawiły się tam dwa śliczne kociaki, nieco wystraszone, lecz nieziemsko urocze:)
Myślę, że to jest rodzeństwo i tak na pierwszy rzut oka jest to ona (bura) i on (biało czarny).
Kotka ma lekko obite okolice prawego oczka - pewnie ktoś kto ją wrzucał przez siatkę zrobił to "nieumiejętnie"... ale wyliże sie z tego, jak to koty mają w zwyczaju:)
Osobiście nie mam juz możliwości ich zatrzymać, mieszkają juz ze mną trzy koty (i każdy z nich dzisiaj się obraził gdy ujrzał w domu dwa nowe stworzonka)a do tego dwa owczarki, gdzie jeden z nich szczególnie nie przepada za tym rodzajem istot...sami rozumiecie..
Zatem zwracam się do Waszych Serc z prośbą:
Czy pomożecie mi znaleźć dla nich dobry dom? Z dobrymi ludźmi?
Zobaczcie jakie słodziaki:
Ja jestem z małopolski - okolice Krakowa. Mogę dowieźć (ale nad morze to byłby kłopot;)
Jeśli możecie proszę o rozgłośnienie tej informacji na swoich blogach, albo jak posaidacie konto na facebooku to tam również.
Dziękuję w imieniu kotków:)
Dlaczego no dlaczego ja nie mam miejsca tak jak i Ty? :(( Próbowałam znajomego namówić na kota ale mimo że lubi to tylko u kogoś. Nie da rady bo on wyjeżdża często więc ale może by znajomi wpadli, a jeśli nagle coś mi stanie zapytał to kto się kotem zaopiekuje. Dawno temu miał zawal serca więc teoretycznie ma rację, jest sam. Burasek ma piękną literę M na czele, mówi się że koty egipskie takie miały i były bardzo inteligentne. Znajomi wszyscy "okoceni" albo zapsieni i okoceni :) kurde nie niem komu zaproponować. :(
OdpowiedzUsuńWiesz, pojawiła się nadzieja, że sąsiadka weźmie i nawet wzięła (ma dwójkę dzieciaków, które bardzo pragnęły kotków) ..ale po dwudziestu minutach przyszła z powrotem oddać...normalnie brak słów...
UsuńA ci ludzie (a może tam juz nie ma w nich człowieczeńśtwa nawet...?) co te koty podrzucają do ogródka co roku, to chyba nie zdają sobie sprawy, co robią. Traktują te maleństwa jako rzeczy, co to sobie można je ot tak komuś wrzucić - tym samym odpowiedzialność kierując na innych, odpowiedzialność za swoją nieodpowiedzialność...sa nawet przypuszczenia od kogo "przyszły", podobno nawet ta osoba miała propozycję, by na fundację wysterylizować jej kotkę, ale nic to nie dało...i tak co roku wałęsaja się te malutkie istotki, kochane i piękne, a traktowane jak rzeczy:(
Ale trzeba być dobrej myśli!!!
Oby znalazły domek z ciepłym serduszkiem:)
Mam nadzieję, że znajdziesz dla nich dom, ale wiem, jakie to trudne; ludzie nie lubią obowiązków, nie lubią kotów, nie mają pieniędzy, i ja to wszystko rozumiem. Ale wierzę, że dużo jest ludzi z czułym sercem na krzywdę zwierząt i tylko czekają, żeby dać w nim kącik jakimś osieroconym maleństwom! (Moja gromadka to też w większości znajdy przerzucane przez furtkę:))
OdpowiedzUsuńOby oby znalazły dobre Serca u dobrych ludzi - już tyle osób jest zaangażowanych w poszukiwania, że nie może być inaczej:) Kwestia czasu, mam nadzieję:)) Dobrych ludzi przybywa, więc kotki znajdą się u takich, którzy otworzą swe sercowe progi ku Dobremu:)
UsuńTylko jak wytłumaczyć swojemu sercu, żeby się nie przyzwyczajało za bardzo...? Bo takie maleństwa są tak urocze, że po prostu na ich widok serce rośnie:)) ach, to takie dylematy rodzin zastępczych;) ehh;)))
Pozdrawiam!:)
Przesympatyczne kociaki :-) Niestety mieszkam koło Zgorzelca... troszkę mam daleko do Ciebie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Kasiu, możemy umówić się w połowie drogi:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
kociaki-słodziaki, oby znalazły kochający dom:)
OdpowiedzUsuńOby oby:)
UsuńŚliczne kocięta:))) Pewnie szybko znajdą dobry dom, trzymam kciuki:)))
OdpowiedzUsuńNie ma wyjścia, one muszą trafić do dobrego domu z kochającymi ludźmi, bo są tak kochane, że po prostu nie wchodzi w grę inna opcja:)
UsuńDobry dom dla kotków znaleziony!!!:)
OdpowiedzUsuńCo za radość!!!:)))))
Kamilo, z kolejnego posta wiem, że kocie sprawy mają sie dobrze, uff :-)
OdpowiedzUsuńTak, właśnie tak!!:)
UsuńJakie słodziaczki kochane <3
OdpowiedzUsuń:) kochane, tak kochane!!
UsuńTen biały w łaty identyczny jak nasz Nicpoń!
OdpowiedzUsuńHihi:) czyżby Nicpoń miał sobowtóra?:)
Usuń