wtorek, 25 marca 2014

Dzisiaj...



...wydarzyło się coś szczególnego:) Odwiedziłam serdeczności pełne małżeństwo, Eugenię i Stefana:)
A historia ich poznania zaczęła się niecały rok temu, podczas mojego nieoczekiwanego pobytu w miejscu, które przeważnie omijałam szerokim łukiem, o którym miałam dość osobliwe zdanie...a był to szpital.

Czasami pewne niezbyt miłe doświadczenia przynoszą wiele dobrego, tak jak w tym przypadku m.in. poznanie wspaniałych starszych już ludzi.
Niesamowitym szczęściem było ich ujrzeć ponownie!! Mimo wielu dolegliwości emanują ciepłem i dobrocią, cudowne starsze małżeństwo, mają w sobie wzajemnie oparcie, widać, jak się uzupełniają, jak zwracają się do siebie słowami pełnymi miłości... Przyjemnie było z Nimi pobyć:) ..niełatwo było nam się rozstać;)

Nawet w tak niesprzyjających warunkach śpitalkowych;) można otrzymać coś szczególnego, wyjątkowego:) ...gdy się otworzy oczy i serce:)
Jestem wdzięczna samej sobie, że mimo tych niewesołych przygód, których byłam uczestnikiem, ujrzałam promienie Radości:)


Dziękuję!!! :)


Serdecznie pozdrawiam moich blogowych Przyjaciół:)
Dziękuję za okazanie wsparcia i za cierpliwość do Nowej blogowniczki:))
Przytulam Was ciepłymi promyczkami słońca, które właśnie wyjrzało zza chmurek!!!
Serdeczności!!!
:)

6 komentarzy:

  1. Fajnie, ze potrafisz znaleźć takie chwile i je docenić :))
    A co do bloga, to z czasem wszystko rozgryziesz... Ja też potrzebowałam trochę czasu na początku.
    Ściskam ciepło:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nawet w najmniejszej kałuży odbija się słońce" - czasami przypomina mi się ta właśnie myśl (lecz nie pamiętam czyja ona była..) Piękna, i jakże do wielu sytuacji ma odniesienie... :)
      Już zdążyłam zauważyć pewne grymasy bloggerowe;) no jeszcze nie wszystkie funkcje chcą działać;) hihi ..ale uczę się cierpliwości:)
      Pozdrawiam cieplutko!! :)

      Usuń
  2. Jestem i będę zaglądać!
    Pozdrawiam, dobrze, że jest u Ciebie tak ciepło i radośnie,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie poddawaj się.
    Cóż tam zawiłości techniczne.
    Nikt z nas tego nie widzi , a to co cenne i przyjemne ....ciepłe słowa ...mądre słowa i tak nas tu prowadzą.
    I faktem jest , że dobrych ludzi poznaje się w trudnych chwilach.Też tego doświadczyłam .
    Szpitalne znajomości przetrwały lata i nie straszne nawet są kilometry , które nas dzielą.
    Radości Kamilo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Kasiu!:)
    Też mi się wydaje, że nie ma się co przejmować drobnostkami technicznymi:) ..bo to co na prawdę ważne, jest poza tymi drobnostkami:)
    Tak sobie czasem myślę, że gdyby tak człowiek miał w naturze wszędzie widzieć tylko dobro, żyło by mu się o wiele lepiej:) Bo gdzie się kieruje swoją uwagę, tego się doświadcza:)
    Dobrości Kasiu!:)

    OdpowiedzUsuń