poniedziałek, 12 maja 2014

Post dla miłośników kotów:)

...

Mili...

...takie imię zgodziła się przyjąć gdy do nas przybyła:)
Chyba się jej spodobało, w sumie nie tylko jej;)
Ostatnio zaczęliśmy ją nazywać "przygodowym kotem"
bo co jakiś czas zdarzają (albo lepiej będzie jak ujmę to w czasie przeszłym - ZDARZAŁY:)
się jej różne, mało ciekawe przygody...
Tak więc Milka, zwana też Mirosławą;) Mirą;) Miluszką itp itd....
(mieszkający z kotami dobrze wiedzą, jakie człowiek potrafi zdrobnienia wymyślać;) hi hi;)
w ubiegły piątek miała nieciekawe spotkanie ...z psem...
...lecz nie z tym, co poniżej na fotografiach się wyleguje patrząc kotce w oczy...
..lecz drugim takim, całkiem podobnym;) który też ma swoją długą historię..
ale tak ujmując w skrócie to dwa lata temu przyszedł do nas na podwórko,
skrzyżował łapki i oznajmił tym gestem:
"No dobra, ja tutaj zostaję":)
Po dwutygodniowych poszukiwaniach mu dobrego domu podjęliśmy decyzję...
...skoro tak się pojawił niewiadomo skąd, zauroczył swoją wyjątkowością....
..to jak nawet moglibyśmy postąpić inaczej??
..i został;)
...tylko ma jedną mało fajną zaletę...nie lubi kotów;)
..których u nas jest trójka...
...
I już się pewnie reszty historii domyślacie...
I tym razem Mili się udało, bo brak skóry można jak się dowiedziałam na danym przykładzie, naciągnąć!!
I to spory kawałek;)
Więc Milka chodzi teraz z gołą pachą;) i z fastrygą;) i jeszcze jakimiś metalowymi wszywkami;)
..ehhh...co za przygodowy kot:)
..wcześniejsze zajście miała z autem...potem dłuuuuga rehabilitacja tylnej łapki,
znaczy się kości w udzie...która była popękana,
do której środeczka trzeba było wstawić taką wielką szpilę...
Nie przypuszczałam, że po taaakim urazie dojdzie do siebie,
że będzie skakać i ogólnie poruszać się bez zarzutu, jakby nic się nie stało.
...
Zatem poniższa fotogaleria
(zdjęć jest baaardzo dużo, uprzedzam że ten post może się w związku z tym wolno ładować)
prezentuje ową Szczęściarę, która każde niepowodzenie potrafi zamienić w korzyść...
...jaką korzyść? - zapytacie...
...ano taką, że wszystkie jej kaprysy są spełniane bez wyjątku i natychmiast:)))
hi hi hi:)))
..bo gdy sobie pomyślę, że mogło by jej już nie być, ochoczo rozbijam kolejne jajko by ulubionym przysmakiem (żółtkiem) uraczyć podniebienie Mirosławy:)))
..człowiek może tak się cieszyć, że grymaśne zachowania pupila cieszą jak nigdy dotąd:)))
:)
Zdaje się mam tutaj kilka osób, które znakomicie mnie zrozumieją:)
..bo do takich mam po prostu szczęście i ja,
że znalazły się (nie nie przypadkowo:) u mnie na blogu:)
:)

Zapraszam do zapoznania się z tą fascynującą Kicią:)
...

























..a to jeszcze jedno zestawienie kocich min...jak szaleć to szaleć!:)))
Mam nadzieję, że moja słabość do kocich portretów (..a także roślinnych;) zostanie przyjęta ze zrozumieniem...:)


...
Tak to właśnie Mirosława się prezentuje na zdjęciach..
...jest wdzięczną modelką, no....lubi być traktowana z uwagą:)
..jak każda Kotka;)
...
Dziękuję za odwiedziny,
za każde dobre słowo,
za to, że po prostu jesteście!!
DZIĘKUJĘ:)
..i serdeczności cieplutkie posyłam:)
...

33 komentarze:

  1. Kicia urocza, a psina jak posąg spokoju. Przy takich przygodach Mili wykupcie jakąś ulgę u weterynarza. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi hi:))) ..no, przydałaby się;) ale można też na to spojrzeć z innej strony - Mili jest drogocenną Istotą:)) ...i to w dwojakim znaczeniu;) Pozdrawiam wesoło:)

      Usuń
  2. Ale piękna kicia...ale cudna! Ma nieco więcej kolorków niż mój Tiger-choć rzeczywiście podobna.
    Staram się już teraz być ostrożna z uczuciami w stosunku do kotów....choć możesz się domyślać że więcej o tym mówię...
    Miałam ja ukochanego kota,pierwsza wielka,bardzo wielka miłość.ech...Szczęściarz,po stracie którego długo dojść do siebie nie mogłam.Obiecałam sobie że nigdy więcej....ale jak raz pokocha się kota...to umarł w butach...
    Mój Szczęściarz bardzo wiele przeżył,nie miał lekko.Długo by można o nim opowiadać.Nie raz czuwałam przy nim w nocy.
    http://przyjemnezpozytecznym.blogspot.com/2013/06/nigdy-jeszcze.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak ujrzałam u Ciebie zdjęcie Twojego Tigera, to tak jakbym sobowtóra Mili zobaczyła:) pewnie trafiłam akurat na takie specyficzne ujęcie:)
      Hmmm... no chyba się nie da być ostrożnym w uczuciach co do zwierząt..;) ..rozumiem o czym mówisz, doskonale to rozumiem.
      Wiesz, tak mi się czuje, że to co możemy najlepszego zrobić dla milusińskich to oczywiście czerpać radość z ich towarzystwa, ale także dać im wolność w sensie wolności wyboru co do czasu i sposobu ich odejścia...zrozumieć, że one same (podobno:) podejmują decyzję kiedy i w jaki sposób chcą odejść "w inny wymiar":) ..to tak jakby stwierdzały:" Ok, zrobiłem swoje, mogę ruszyć dalej!":)
      ..to takie moje przemyślenia na ten czas dzisiejszy:)
      Z tego co napisałaś o Szczęściarzu widzę, że miałyśmy bardzo podobne przeżycia..wiem, to boli mocno...po odejściu ostatniego kocurka (jakieś dwa lata temu) przez długi czas nie umiałam sobie z nimi poradzić, przeżywałam od nowa i od nowa, aż żal robił się coraz większy i silniejszy. Dobrze, że to minęło i że na wspomnienie tych zdarzeń (a było ich już niestety kilka..) nie dołączają ówczesne emocje.. no może po prostu pozwoliłam im odejść..?:)
      Zwierzęta są bardzo mądrymi Stworzeniami, wielu ludzi mogło by brać z nich przykład:)
      :)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
    2. I tu się doskonale rozumiemy :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. jak super sesja , a zwierzaki masz cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe zdjęcia :-)
    Dużo zdrowia życzę Twojej Mili. Chociaż przy tak troskliwej opiece, na pewno szybko do siebie dojdzie :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzenia przekazałam, dziękujemy:) Milka rzeczywiście szybko wraca do sił sprzed "przygody":) ..a swoimi kaprysami szkoli domowników;)
      Serdeczności:)

      Usuń
  5. Śliczne foteczki :) Śliczne zwierzaki :) Prawie się słyszy jak Mili mruczy :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za cieplutko jakie do mnie posłałaś:) Serdeczności ślę i ja:)

      Usuń
  6. Widać na zdjęciach jak Milce jest u Ciebie dobrze :D przypomina mojego Macka (Macifona) to jest kot z ADHD czasem myślę ;) i pieszczoch niesamowity ;) zapewne podobnie jak Twoja słodka kicia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) ..a Macifon to fajne zdrobnienie:D
      Z Mili łączy mnie jakaś taka wręcz magiczna więź...porozumiewamy się telepatycznie, ona dokładnie wie i rozumie to co do niej mówię / myślę, często chodzi za mną jak pies;) hi hi;) ..no i ma swój specyficzny koci charakterek ..którego czasem ludzki umysł nie jest w stanie pojąć;) hi hi;)
      Zatem kocie pozdrowienia ślę:))

      Usuń
    2. O tak koty to cudowne stworzonka :D a jak jest ci smutno to przyjdą się połasić, albo połoza się w nogach, czasem i wepchną się pod kocyk ;) i od razu człowiekowi raźniej :)

      Usuń
    3. Zgadza się:) mają to "coś" i to bez dwóch zdań:) Miłego dnia!

      Usuń
  7. z tym psem to wygląda na długowieczną przyjaźń :) zawsze chciałam gościć u siebie kota, ale cóż alergia nam to uniemożliwia :(, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, przyjaźń między nimi istnieje - jak kotka dochodziła do siebie po zabiegu, pies czuwał nad każdym jej jeszcze chwiejnym ponarkozowym krokiem, wylizywał główkę, uszy, a gdy się koło niej układał to mimo sporych rozmiarów, miał ruchy tak delikatne i ostrożne, że aż człowiekowi taka miękkość w sercu się robiła:) ..zwierzęta świetnie się porozumiewają, dogadują nieraz tylko lekkim ruchem ucha;) Uwielbiam obserwować relacje między nimi, uczę się wtedy wyczuwania ich niemych słów:)
      Może kiedyś alergie miną i będziesz mogła zaprosić do siebie taką wspaniałą kocią Istotkę?:) Tego Ci życzę:)
      Przyjemnego dnia!:)

      Usuń
  8. sielanka po prostu :) piękne zwierzaki i kochane to widać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) miło mi przeczytać Twoje słowa :) ..co do faktu, że są kochane to trafiłaś w dziesiątkę! :) ..a z sielanką to różnie bywa;) hi hi;)) lecz na zdjęciach to był taki właśnie moment relaksu, spokoju ...drzemania w miejscu, gdzie słoneczko przyjemnie dogrzewało te kochane futerka:)))
      Uśmiechniętego dnia:)

      Usuń
  9. Ależ miło popatrzeć na takie zdjęcia od razu człowiek czuje się zrelaksowany i rozluźniony:)) Świetne zwierzaczki, a pozy to po prostu jak z "francuskiego żurnala" hi hi , prawdziwych modeli masz w domu. A dla Mili (super to imię wymyśliłaś) oczywiście dużo zdrówka, silna jest jak widać, bo po takich przejściach wygląda super:)) Pozdrawiam Kasia:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu:) Zgodzę się co do prawdziwości modeli:)) ..Mili czasami wręcz domaga się tego, by skierować na nią obiektyw, ale musi mieć do tego odpowiedni nastrój, nie ma tak że zawsze;) hi hi:)) Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  10. O mało mi ten post nie umknął!...Ale jestem w końcu i podziwiam...........Można od tych zwierzaków uczyć się bycia w TERAZ.... i rozkoszowania się tą obecną chwilą....... Zdjęcia i Mili i Piesio są prześliczni!!!!!!!!! Poproszę ugłaskać ode mnie tą uroczą parę ode mnie i podrapać za uszkiem:))) Ups! Za uszkami!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy:) Głaskania przekazane :)) :) :) mrrrr....:)))

      Usuń
  11. Cudne zwierzaki i zdjęcia mają cudne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) również w imieniu tych sympatycznych zwierzaków:) Witam serdecznie w moich skromnych progach:) Pozdrawiam radośnie:)

      Usuń
  12. Śliczna jest Twoja kicia, i wcale nie znać, że ma za sobą takie przejścia - dobrze jej u Ciebie :D Ją i piesa łączy chyba przyjaźń :) A to zdjęcie, gdzie kicia odwrócona jest na plecy, a zza kępy wystaje tylko psia mordka - nawiasem mówiąc, wielkości kociego łebka - no to zdjęcie jest po prostu bezbłędne! :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za komplementy:) ja i kotka i piesia:) hi hi:) Mili własnie drzemie sobie na fotelu tuż obok mnie, fajna z niej zwinięta kulka:)) Dodam, że to już jest jej prywatny fotel;) bo ciągle zajmowała ten przy komputerze i była wielce oburzona za każdym razem, gdy ktoś ją grzecznie chciał z niego wyprosić (lub przenieść na sofę:) więc nie było wyjścia:)) kupiliśmy sobie kolejny, a tamten stał się już jej własnością;) hi hi;) ..to takie łóżko na kółkach;)

      Usuń
  13. Piękne zwierzątka, śliczne fotografie ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Serdeczności posyłam cieplutkie!:)

      Usuń
  14. uwielbiam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :) :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest urzekająca, tym bardziej w kontakcie z psiunią.
    Ode mnie pogłaskanki a od mojego Miłka pomruczanki.

    OdpowiedzUsuń