wtorek, 10 lutego 2015

Czy jesteś sobą?:)


..czy jesteś sobą naprawdę?
..czy nie grasz kogoś, kim nie jesteś?

...takie pytania przyszły po przeczytaniu pewnego artykułu na jednym z blogów, opisującego jedną z osób (którą znam na co dzień) a o której czytając miałam wrażenie, że to ktoś zupełnie inny... to nie ten człowiek, którego często widuję, nie ten styl, nie ta uczuciowość (a powiedziałabym więcej - brak uczuciowości nawet..)

I zadałam sobie pytanie, jak to możliwe, że dwie osoby mogą postrzegać kogoś w zupełnie odmienny sposób? Nie widząc "prawdziwej" twarzy, tylko maskę..?
Czy ta maska jest tak dobrze dopasowana, że nie sposób dostrzec pod nią prawdziwej natury??
A może.. osoby które nie dostrzegają prawdziwości, mają tak samo - przyjmują postawy nieadekwatne do swojego wnętrza...?

Wiem, że każdy widzi daną osobę/rzecz/sytuację poprzez własne filtry, to oczywiste:) ..ale chodzi mi tutaj o prawdziwość, naturalność, szczerość.. co wydaje mi się, poprzez naturalny instynkt każdy człowiek jest w stanie odebrać (..no, może się rozpędziłam...bo może jednak nie każdy korzysta z tego daru..)

Artykuł wywołał we mnie najpierw śmiech, ale szybko śmiech przerodził się w smutek.. bo jak to?! ..że ten ktoś to niby tak...ale to nie jest tak.. to mija się z prawdą przecież...wiem to, bo to widzę...!


I pojawiły się pytania do siebie samej, czy aby ja nie robię podobnie? Czy aby nie przyjmuję przyjemniejszego wariantu przedstawiania siebie na zewnątrz..?
Ucieszyłam się, gdy ujrzałam w sobie siebie - tą osobę, która jest prawdziwa i której wartości nie zmieniają się na podstawie obserwatorów:) i mi ulżyło:) ..i radość we mnie się odezwała z gratulacjami, że dobrze czuję i robię:)



..ale co z zaistniałym artykułem o osobie, która jest mi znana..?
Mogę jedynie podziękować autorowi za jego popełnienie (z jego sposobem postrzegania) bo dzięki niemu mogłam zobaczyć inne "wersje" znajomej mi osoby;) ..i wiecie co? Gdy tak na to spojrzę w tym momencie i gdybym miała wybrać "lepszą wersję" człowieka o którym tutaj piszę, kto wie czy nie wybrałabym tej opisywanej w artykule...;)


A czy Wy spotkaliście się z podobną sytuacją?


28 komentarzy:

  1. Najważniejsze to pozostawać sobą i w zgodzie ze sobą w każdej sytuacji. Są ludzie, którzy "widzą więcej", zwracają uwagę na pewne gesty, które są w stanie powiedzieć bardzo wiele o danej osobie. A są ludzie, którzy nie wnikają w głąb człowieka i pozostają na takim etapie znajomości czy relacji, na jakim jest im wygodnie. Pamiętajmy także, że różni ludzie mają różne priorytety i tak jak pisałaś, na inne rzeczy w osobowości zwracają uwagę. Pamiętajmy, że niestety nie dla wszystkich najważniejsze są dobroć, naturalna uprzejmość, dobre serce, wrażliwość...
    Ale najważniejsze to pamiętać o tym, o czym napisałam w pierwszym zdaniu tego komentarza :)

    Pozdrawiam ciepło!
    Ewela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dobrze powiedziane - być sobą i w zgodzie ze sobą:) Pozdrawiam!:)

      Usuń
  2. Czasami spotykam się z tym, że jedna osoba ma dwie twarze..dobrą i złą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami dobrze mieć taką chwilę refleksji;-) Jeżeli choć trochę dobrego nam to przyniesie, to nawet jak ktoś się pokazał w wybielonym świetle, to dzięki niemu człowiek skłoni się do zadumy nad własną osobą;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny pyszczek! O Kochana temat rzekę poruszyłaś... Być sobą w każdej sytuacji i całe życie, to w moim przypadku wróżyło nieraz kłopoty... Weźmy taką szczerość. Osoba jest szczera i mówi, to co myśli...zawsze , w każdej sytuacji. Nie żeby się wyrywać specjalnie, tylko zapytana odpowiada szczerze ...Pozostaje sobą ,odpowiada szczerze, choć się to komuś może nie podobać. Powstaje problem ,pytający okazuje się, wcale nie chciał szczerej odpowiedzi. Powstaje konflikt, pretensje. Nieraz obserwowałam osoby , to nie wymagało żadnych zdolności psychologicznych zaznaczam, więc obserwowałam ,jak zmieniają się pod wpływem innych ludzi, w towarzystwie innych. Ostatnio miałam taki przypadek myślałam, że znam osobę, jej poglądy, a tu na pewnym spotkaniu okazało się inaczej. Na takie zachowania wpływ mogą mieć też okoliczności, chęć osiągnięcia czegoś, zabłyśnięcia, wybielenia , mówię tu o swoich doświadczeniach. Wiem jedno warto być sobą i nie sprzeniewierzać się swoim wartościom. Czego sobie i Tobie , i wszystkim życzę :))) Serdeczności posyłam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pyszczek ten spotkaliśmy dawno temu na przejażdżce w stronę gór - był chyba stróżem rzeki/plaży przy której się z naszym psem zatrzymaliśmy pomoczyć:) ..no i cały czas za nami chodził, machał ogonem, cieszył się na nasz widok jakbyśmy byli jego dawnymi znajomymi:) i nawet poczęstowaliśmy go jakimś jedzonkiem - chętnie skorzystał z oferty:) no taki przyjacielski piesio, tyle że nie łatwo było go uchwycić w kadr, taki energiczny:) ..ale się udało i mamy pamiątkę:))
      I u mnie zdarzały się sytuacje, gdzie mówiąc komuś swoje zdanie - naprzykrzyłam się, delikatnie rzecz ujmując;) hmm..i jak tu być sobą nie naprzykrzając się innym??:)
      ..ale mimo wszystko myślę, że warto być tym, kim się jest/czuje w sercu:) ..bo to tam jest nasze Centrum Dowodzenia Prawdziwym Sobą:)
      ...tak jak napisałaś, to temat - rzeka:)
      Utulenia cieplutkie ślę tą już nocną porą:)

      Usuń
  5. chociaż wydaje mi się, że wszędzie jestem taka sama, to... głowy za to uciąć nie dam... wchodzimy w role - pracownika, mistrza, córki, matki, przechodnia, chorego, lekarza... w którym miejscu to ta ja prawdziwa? a może w każdej z nich jest część mnie? nie znam osobiście osób wolnych od lęku przed oceną... lęk to potężny motyw i siła... z biegiem czasu staram się łagodniej oceniać siebie i innych... nigdy nie byłam w skórze innej osoby, nie znam jej historii, motywów, przeżyć... chciałabym, żeby inni patrzyli na mnie łagodnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..a gdyby tak być jedną sobą w tych wszystkich "rolach"?:) ..ciekawe, czy to możliwe:)
      ..myślę że choć nie jest to łatwe, to jednak możliwe;)
      Co do oceniania...nauczyłam się czegoś.. Otóż nauczyłam się nie oceniać, nie porównywać...choć czasami nachalnie cisną się różnego typu myśli-oceny wobec drugiej osoby/sytuacji...ale wystarczy sobie uświadomić, zdać sprawę, że tak naprawdę oceniając kogoś ściągamy na siebie ocenę innych i przez to lęk przed tymże powstaje, jakby zaczyna kiełkować, by potem wyrosnąć w wielką "roślinę"...znam takich ludzi, którym buzie się nie zamykają, bo zawsze mają duuużo do powiedzenia na temat innych (niekoniecznie sprawdzonych informacji..) a zapytane o nich samych nagle tracą grunt pod nogami odpowiadając typowymi sloganami.. by szybciutko przeskoczyć do tematów "ciekawszych" dotyczących "tych innych"... i wewnętrznie czują coraz silniejszy napór lęku przed opinią z zewnątrz - przez co wciąż próbują i starają się dopasowywać do ich wyobrażeń na swój temat..i tak się kręci w kółko ten świat "oceniania";)

      Serdeczności kolorowe posyłam:)

      Usuń
  6. To nic nowego, że każdy siebie kreuje, zupełnie inaczej się człowiek zachowuje bez presji otoczenia, a gdy jest obserwowany, to ogrywa jakąś rolę, może kogoś naśladuje i chce być lepszy.... raczej nie być, tylko udawać lepszego. Może nawet zupełnie nieświadomie. Różnie bywa. Ale niestety kłamstwo ma krótkie nogi. Ktoś spostrzegawczy, taki jak Ty, wykryje ten kamuflaż, a Ty masz wyjątkową intuicję, więc jego hipokryzja nie zdołała Cię oszukać..... Pa :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno każda kobieta ma ten dar - instynkt:) (..choć znam mężczyzn co też go rozwinęli:) ..wystarczy go użyć i już wiadomo co, kto i kiedy;) ..niektórzy zwą to przeczuciami, inni właśnie instynktem:) ..zwał jak zwał, ważne, że jest:) i że działa:))
      Dobrze napisałaś, że czasami ludzie udają kogoś nieświadomie, powiem więcej - człowiek świadomy swojej wartości nie udaje:) nie chce być kimś innym:) jest dumny z siebie samego i siebie właśnie chce pokazać światu:) ..ale mogę się przecież mylić;)
      Dziękuję:)
      Pozdrawiam dobranocnie:)

      Usuń
  7. Myślę, że każdy z nas ma wiele twarzy i nawet sami nie do końca je wszystkie znamy. Inaczej się zachowujemy w zależności od z jakimi ludźmi przebywamy, bądź od tego co robimy. Tylko ludzi z najbliższego otocznia, tak na prawdę możemy najprawidłowiej ocenić. Sama po sobie wiem, że jestem bardzo zmienna w zależności od towarzystwa. Fajnie jest zawsze trafiać na tą dobrą stronę drugiego człowieka, ale należy również pamiętać, że każdy ma prawo do gorszego dnia :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, możliwe że jest i tak, jak piszesz. I oczywiście zgadzam się z tym, że każdy ma prawo do różnych nastrojów, gorszego dnia ..ale nie to miałam na myśli pisząc posta, chodziło mi bardziej o to, co ludzie przedstawiają sobą na zewnątrz celowo, by się na przykład komuś przypodobać, by wypaść w lepszym świetle, by dobrze o nim mówiono:)
      ..tak, to temat głęboki i wartki jak ..Dunajec:)
      Pozdrawiam radośnie:)

      Usuń
  8. Hm, nie znam treści artykułu, o którym piszesz i człowieka, który go popełnił, więc do tego nie mogę sie odnieść.
    Ale myślę sobie, ze to święte prawo blogera kreować świat wedle uznania. Ja na przykład wybieram z rzeczywistości te aspekty, o których chcę pisać - czy to kłamstwo, maska? Nie sądzę. Ty przecież też nie nazywasz się Happy Alimak a ja Jarecka, prawda? Też starasz się, żeby Twój blog był ładny i ciekawy; ergo - chcesz sie podobać innym, prawda, czy to coś złego? Piszemy o tym, co nam sie podoba, co nas fascynuje, cieszy a to, co nas odstręcza pomijamy.
    A weźmy człowieka, który w pracy zbiera cięgi, w domu cięgi - to chociaż z wirtualnego świata chce zaczerpnąć akceptacji, sympatii.

    Psia mordka cudowna!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, nie znasz treści artykułu ale i nie znasz osoby o której piszę:) więc jedynie możesz polegać na moich odczuciach:)
      Masz rację, każdy ma prawo pisać co chce i jak chce, używając dowolnego słownictwa:) Kreować świat wedle uznania - oczywiście, że tak!
      Nie piszemy o wszystkim (zapewne większość tak robi:) bo albo nie uważamy tego za szczególne, pomocne komukolwiek czy chociażby z powodów osobistych (są rzeczy, które chcemy zatrzymać dla siebie, czy dla grona swoich najbliższych, to całkiem naturalne jest:) Ale to, że czymś się nie dzielimy, nie oznacza przecież, że kłamiemy.
      Oczywiście, że chcę by to miejsce w sieci było takie moje, jak to ujęłaś ładne i ciekawe, Ty zapewne też tego chcesz:) i myślę, że nie ma w tym nic złego. Chcemy by się podobać, pewnie że tak:)
      Osobiście nie piszę niczego, co by nie było prawdą o sobie czy o świecie jaki odczuwam - tak, w swój własny sposób:) jak wspomniałaś, każdy ma taki swój prywatny. Nie wypisuję też w tym miejscu rzeczy odbiegających od rzeczywistości - to tak, jakby coś było białe i czarne i jedne z osób będą pisały "tak, to jest białe, a to jest czarne" a inne wręcz odwrotnie.
      Nie mam przekonania, czy aby dobrze mnie zrozumiałaś:)
      Artykuł napisała pewna osoba, nazwijmy ją "x" opisując kogoś, kogo znam bliżej - nazwijmy ją "y":) Gdyby spojrzeć na treść owego opisu osoby "y" przez osobę "x" (nadmienię, że znam "y" kilka dobrych lat) nie widzę w tym prawdziwości, szczerości czegoś, co by mi choćby przypominało "y" - to tak, jakby to była bajka o kimś, kto nie istnieje w rzeczywistości....i może nie jest to kłamstwo...nie wiem, ale miałam poczucie nieprawdy, taki niesmak...

      ..ale mogę się mylić przecież:)

      Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
    2. No, i teraz rozjaśniłaś sprawę :)
      W kwestii kreacji blogosfery się zgadzamy a ja teraz już rozumiem skąd Twoje oburzenie na x :))))

      Usuń
    3. :) cieszę się, że udało mi się wyjaśnić - choć może to troszkę zawile wytłumaczyłam, ale najprościej jak potrafiłam :)

      Usuń
  9. Myślę, że każdy z nas ma kilka osobowości, inni jesteśmy w sieci, inni w pracy, inni na domowej kanapie z kotem na kolanach i to jest właśnie piękne :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz,niestety ludzie szczególnie w internecie chowają się za licznymi maskami.Ja poznałam osobiście kilka osób z moim czytelników i nie zawiodłam sie na nikim.Dziewczyny są takie jak wydawało mi się ,że są gdy czytałam ich bloga.Ale dwa razy miałam dziwne,dwuznaczne sytuacje z osobami,które,w życiu realnym mocno naciskało mnie.Już nie będę dokładnie opisywać o co chodziło,ale wiem,ze to są zupełnie inne osoby niż w blogosferze.Ja od początku uznałam,że będę pisać prawdę.Oczywiście nie marudzę,nie narzekam i nie mówię o swoich problemach bo nie po to zakładałam bloga ale nie koloryzjuję siebie i tego co robię.Zresztą sporo moich członków rodziny i przyjaciół czyta mojego bloga i śmieszne byłoby udawanie kogoś kim nie jestem.A co do oceny x osoby y,każdy ma może inne obseracje:)Ale faktycznie takie sytuacje uczą nas jakcy są ludzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodzę się z tym co napisałaś, mamy podobnie co do strefy prowadzenia bloga, o tym, czym się tutaj dzielimy:)
      Tak, to z pewnością - każdy daną sytuację postrzega z nieco innej perspektywy, i może dla niektórych to co dla mnie jest prawdziwe i szczere, dla nich jest np zwyczajowe i przeciętne, albo w ogóle nie istniejące...albo jest całkowitym przeciwieństwem prawdziwości...no różni są ludzie;)
      Sprawa jest o tyle bardziej "skomplikowana", że ta osoba -y- robi coś.. (no nie nazwę tego dosłownie...ale muszę to jakoś nazwać...) przykrego (..ale już więcej nie mogę powiedzieć..) ..i tą przykrość właśnie zauważam, inni zaś albo są jej nieświadomi, albo po prostu dla nich to jest normalne zachowanie ("x")...

      Dobra, już wystarczy:) Noc nadeszła i woła w swe senne objęcia...:)
      Spokojnych snów:)

      Usuń
  11. Chyba wazne, zeby byc soba dla samego siebie... Nie udawac niczego przed soba .bo niestety raczej watpie, zeby komus udawalo sie byc soba caly czas. W pracy, czesto wsrod rodziny, znajmoych udajemy, zeby spelnic czyjes oczekiwania, lub dla "swietego spokoju". Albo zeby nie robic komus przykrosci, zeby sie przypodobac, zeby cos osiagnac. Mysle, ze kazdy z nas po trosze udaje, a soba mozna byc tylko u siebie w domu :) A Ty? Zawsze jestes soba?:)
    P.s. Pasy jeszcze nie wyprobawalam, nie mam kiedy pobiegac w poszukiwaniu skladnikow, ale kusi mnie bardzo, moze spodoba sie mojemu " Mlodemu":) buzka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda co piszesz - aby być sobą dla siebie samego:) ..a nawet powiem więcej - gdyby tak każda osoba była sobą również przy innych (bez chęci przypodobania się czy uszczęśliwiania kogoś....) relacje międzyludzkie uległy by znacznemu polepszeniu:) Owszem, z początku byłby harmider:))) ..jak w ulu by się działo!! ..i może nawet niektóre "pszczółki" musiały by się rozstać (..bo druga pszczółka nie robi tego tak jak ja sobie tego życzę;) ..i pofrunęłaby tam, gdzie może być sobą.... czy wówczas wszelkie napięcia nie uleciały by gdzieś daleko ..na przykład w kosmos?
      ..gdyby nikt niczego nie wymagał od drugiej istotki...byłoby pięknie:)
      Czy ja zawsze jestem sobą? Hmm.... mogę powiedzieć, że nie zmieniam się w zależności od towarzystwa (przez co niektóre "kręgi";)) mnie wyeliminowały, bo nie myślę i nie robię tak jak oni.... zatem czy mogę to śmiało powiedzieć..? ..tak, jestem sobą (choć do łatwych taka postawa nie należy, czasami bywa bardzo ciężko...ale myślę że to jak nasionko, które właśnie wzrasta ...

      Dziękuję za pytanie:***
      Kolorowych snów:)

      Usuń
  12. "world`s a stage..."
    i to nie ja wymyśliłam ;-D

    OdpowiedzUsuń
  13. Znam taką osobę, na której wiele razy się zawiodłam. Podejrzewam, że jej zachowanie wynika z ogromnych kompleksów. Jej zachowanie jest zależne od otoczenia w jakim się znajduje. Jest to bardzo widoczne i niezbyt przyjemne dla mnie ponieważ objawia się to na przykład tym, że przeczy sama sobie. Stara się mieć takie same poglądy jakie właśnie ma jej rozmówca. Nie jest ważne, że przed chwilą miała zupełnie inne. Wygląda to czasem komicznie a niekiedy irytuje. Ponadto ocenia innych czego ja się bardzo wystrzegam. Jednak, gdy jej się o tym powie upiera się, że tak nie jest. Tak więc ciężko jest zobaczyć siebie z boku lub zdać sobie sprawę z własnej niekonsekwencji. Smutne to jest, bo być może gdybyśmy byli tego świadomi to moglibyśmy nad tym popracować. Reasumując, sądzę, że nie zdajemy sobie sprawy z naszych zachowań, które wynikają z naszych wewnętrznych problemów. Między innymi dlatego nie oceniam innych i zawsze szukam jakiegoś usprawiedliwienia dla tego rodzaju zachowań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, bywają takie osoby co działają (w tym myślą i mówią;) pod wpływem innych ludzi...ale może po to, by się im przypodobać...? ..albo może nie mają swojego własnego zdania na dany temat i zwyczajnie próbują jak to jest w innej roli być;) Może tez przez kompleksy... No motywy bywają różne. Czasami spotykamy na swej drodze takie osoby...ale pozostawmy je sobie samym, niechaj tkwią w tym, co wybrali:) a jeśli zechcą naszej pomocy w czymkolwiek - pomóżmy, bo może się okazać, że właśnie ta iskierka od nas może w nich coś zmienić:) Wiem, że taka pomoc musi wyjść z serca, to trzeba poczuć - inaczej będzie to nieszczere i nie uczyni nic dobrego ani nam ani tej drugiej osobie (ostatnio sprawdziłam to na własnej skórze;))
      Ale człowiek chyba całe życie się uczy współgrania z innymi, więc przyjmujmy te doświadczenia jako lekcje, z których płyną pewne wskazówki na przyszłość:)
      Hm, jeśli uświadomimy sobie jakieś wewnętrzne problemy, zmienia się wówczas postawa i wobec samych siebie i wobec rzeczywistości wokoło (w tym także innych ludzi:) ..a z tym ocenianiem to wiadome jest dla mnie to, że nie jest zdrowo oceniać innych, w sumie to nic dobrego nie przynosi ani nam samym ani innym, a wręcz przeciwnie - wywołuje tylko jakieś oczekiwania i tworzy sztuczne (a nieraz nawet żywe) historie.. więc lepiej się skupic na swoich odczuciach, swoich emocjach i w sobie je ewentualnie rozpracować;)
      Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń